Esport

Wojna na Ukrainie dotknęła także branżę e-sportową

Skutki wojny na Ukrainie to przede wszystkim śmierć wielu niewinnych ludzi. Niemniej jednak teraz spojrzymy na sprawę w nieco inny sposób.

Co z tą Rosją?

Można usłyszeć o tym, że wielu sportowców cierpi przez politykę swojego kraju. Naturalnie mowa o ludziach, którzy nie są winni wojnie, ale ich wykluczanie jest jak najbardziej zrozumiałe. Nie może być tak, że mamy inwazję Rosji i jej sportowcy normalnie rywalizują. Oczywiście nie ma też co ukrywać, że część Rosjan miała sporo szczęścia i może występować na świecie (choć na specjalnych zasadach).

Całe zamieszanie nie ominęło też e-sportu, bo nie mogło ominąć. Na temat szczegółów można opowiadać niezwykle długo – za przykład może posłużyć choćby bojkotowanie rosyjskich twórców gier. Jeżeli gracze będą zawzięci (co wydaje się niezwykle prawdopodobne), rosyjscy twórcy mogą spodziewać się sporych strat. Dobrze też zwrócić uwagę na to, jak działa EA Sports – mamy do czynienia z usuwaniem rosyjskich drużyn – klubowych i narodowych. Gdyby komuś było mało przykładów, Steam odrzuca konta rosyjskich użytkowników.

Wypada jeszcze dodać, że wsparcie objawia się również poprzez przekazanie pieniędzy. Zresztą wystarczy zapoznać się z tym, jak funkcjonuje CD Projekt i 11 bit studios.

Długofalowe konsekwencje

Dobrze także zadać sobie pytanie, co planują rosyjskie firmy? Nikt z nas nie wie, jak długo potrwa wojna i co za tym idzie, sankcje mogą zostać utrzymane bardzo długo. Jak odnaleźć się w izolacji od świata?

Można chyba powiedzieć, że Rosjanom grozi znalezienie się w sytuacji bez wyjścia.