Wczoraj odbył się pierwszy półfinał Ligi Narodów – Włosi przegrali z Hiszpanią 2:1. Liga Narodów to nowe rozgrywki, którym brakuje prestiżu, ale porażka Włochów może zaskakiwać.
Atut własnego boiska
Zasady Ligi Narodów są takie, że półfinały, finał i mecz o trzecie miejsce to spotkania, które odbywają się w jednym kraju. W półfinałach nie ma rewanżu i mecze mają miejsce w kraju jednego z półfinalistów. W obecnej edycji Ligi Narodów gospodarzem najważniejszych spotkań są Włosi.
Można więc powiedzieć, że Włochom z pewnością zależało na sukcesie. Ponadto nie możemy zapominać o tym, że mowa o najlepszej europejskiej drużynie. Ewentualny triumf mógłby być potwierdzeniem tego, że mamy do czynienia z najlepszym zespołem na Starym Kontynencie.
Mieliśmy jednak niespodziankę, która przerwała niezwykłą serię. Serię, o której prawdopodobnie wiele osób nie słyszało.
Rekord świata
O najlepszych wynikach można mówić długo – na dobrą sprawę cały czas możemy wymyślać różne kategorie. Niemniej w przypadku Włochów jest inaczej – podopieczni Roberto Manciniego przegrali po raz pierwszy od ponad trzech lat! Złożyło się na to 37 meczów, co jest rekordem świata. Poprzedni rekord należał do Brazylijczyków i Hiszpanów – obie reprezentacje miały 35 spotkań bez porażki. Jakby tego było mało, podczas swojej serii Włosi tracili maksymalnie jednego gola w meczu.
Czy Włosi kiedykolwiek zbliżą się do swojego osiągnięcia? Czy jakakolwiek kadra ma szansę zbliżyć się do nowego rekordu? Można przypuszczać, że osiągnięcie włoskich piłkarzy przetrwa długo, ale z drugiej strony wszyscy wiemy, jak to jest z rekordami – przyszłość to zawsze niewiadoma.