Piłka nożna Życie prywatne sportowców

Lukas Podolski z najszybszą żółtą kartką

Lukas Podolski w Górniku Zabrze to historia, która wywołuje mnóstwo emocji. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ jest to gracz, który w 2014 roku został mistrzem świata.

Czas ucieka

Musimy jednak pamiętać o tym, że czas ucieka nieubłaganie i ostatnie lata kariery Podolskiego nie są najlepsze. Niemniej wciąż mowa o transferze, który powinien wywoływać mnóstwo emocji. Zresztą doskonale wiemy, że polska liga nie zalicza się do najmocniejszych na kontynencie. Można też powiedzieć, że mieliśmy prawo oczekiwać jakości piłkarskiej.

Ktoś może zapytać, co mamy? To pytanie teoretycznie jest proste, ale w praktyce niekoniecznie. Przede wszystkim należy zacząć od tego, że Lukas Podolski jest daleki od przyzwoitej dyspozycji. Nie możemy jednak zapomnieć, że jest to piłkarz, który grał z najlepszymi na świecie. Ponadto widać to w czasie meczów Górnika – biorąc pod uwagę polską ligę, mamy do czynienia z wyjątkowym zawodnikiem.

Złośliwości nie brakuje

Oczywiście nie brakuje złośliwości – szczególnie (a może wyłącznie) chodzi o niemiecką telewizję. Dla niezorientowanych – Podolski występuje w niemieckim show i jest ekspertem od Ligi Europy i Ligi Konferencji. Naturalnie nie można powiedzieć, że to jest typowa sytuacja. Można też mieć w związku z tym pewne wątpliwości – trudno nie zadać sobie pytania, co jest dla Lukasa najważniejsze? Do złośliwości możemy zaliczyć też to, co wydarzyło się w spotkaniu z Wisłą Płock – Podolski otrzymał żółtą kartkę już w pierwszej minucie. Co więcej, jest to najszybsza żółta kartka w tym sezonie.

Jest też jednak druga strona sytuacji – gole i asysty to nie wszystko. Mówiąc najprostszym językiem, chodzi o wpływ na zespół, czyli coś, czego nie da się przedstawić. Tak nie trafia się do historii (jak to może się stać z błyskawiczną żółtą kartką), ale mowa o czymś bardzo ważnym. Pamiętajmy również o tym, że ostatnia kolejka to momentalna żółta kartka i pierwsza asysta Podolskiego. Nie sposób też zapomnieć, że gra w Górniku wiąże się z obietnicą złożoną babcitrafienie do Górnika było czymś więcej niż podpisaniem nowego kontraktu. Na koniec być może najistotniejsze – do końca sezonu jeszcze wiele meczów.

Ocenianie nie jest niczym złym, ale warto podchodzić do tematu rozsądnie.