Wilfredo Leon to siatkarz, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Niemniej jednak niektórzy mogą zadawać sobie pytanie, dlaczego gra on w reprezentacji Polski? Nietrudno sprawdzić, że siatkarz ten nie ma polskich korzeni.
Ma obywatelstwo
Niektórzy mogą powiedzieć, że przecież ma obywatelstwo – obywatelstwo Wilfredo to oczywiście coś, co nie podlega żadnej dyskusji. Gdyby nie został uznany za Polaka, nie mógłby grać w polskiej kadrze. Warto jednak przyjrzeć się sprawie szczegółowo. Nie chodzi o wydawanie jakiegoś konkretnego osądu – po prostu zawsze dobrze wiedzieć, z jakim przypadkiem mamy do czynienia.
Leon grał kiedyś w reprezentacji Kuby, bo ma kubańskie korzenie. Można też powiedzieć, że z jego debiutem wiąże się niesamowita historia – ten genialny siatkarz zadebiutował w kadrze, kiedy miał 14 lat. Tak, był dzieckiem! Nie ma też co ukrywać, że z tak wczesną grą w kadrze wiąże się pewne ryzyko, ale zostawmy to – Wilfredo regularnie udowadniał, że jest fantastycznym zawodnikiem. Niemniej mimo to pojawił się poważny problem – brak profesjonalnej ligi na Kubie. Leon musiał myśleć o wyjeździe, a zarazem tamtejsze władze zakazywały kontraktów z zagranicznymi ekipami. W tych strasznych okolicznościach można było odnieść wrażenie, że jest tylko jedno wyjście – chodzi o ucieczkę z kraju i znalezienie federacji, dzięki której znalezienie obywatelstwa będzie realne.
W ten sposób dotarliśmy do dwuletniej dyskwalifikacji i podpisania kontraktu z Zenitem Kazań (2014 rok). Warte odnotowania jest też to, że Leonowi pomógł Andrzej Grzyb – Andrzej Grzyb to polski menedżer. Oczywiście nie można też zapomnieć o tym, że żoną Leona jest Małgorzata Gronkowska. Wilfredo uzyskał polskie obywatelstwo w 2015 roku, natomiast ślub tej pary miał miejsce rok później.
Wilfredo grający dla Polski nie wszystkim może odpowiadać, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że zawodnik chciał mieć szansę na normalną karierę. Można też dodać, że musiał walczyć o coś, co powinno być normalne.