Dziś ruszyły Igrzyska olimpijskie, czego dowodem jest choćby piłka nożna kobiet. Oficjalny start jednak dopiero za 2 dni, także warto zadać pytanie, na co stać Polaków?
Regularność godna pochwały i na tym koniec pozytywów
Polacy podczas IO są dość przewidywalni, czego dowodem jest to, że w 2008, 2012 i 2016 roku zdobyliśmy 11 krążków. Ktoś może powiedzieć, że znaczenie mają też miejsca (co jest oczywiście prawdą), ale to w tym momencie nie jest najistotniejsze.
Czego spodziewać się w tym roku? Odpowiedź na takie pytanie zawsze jest trudna, a nie możemy zapominać o pandemii – wynik testu może przekreślić plany. Niemniej nie zakładamy najgorszego – niech wszystko rozegra się na płaszczyźnie sportowej. Trzeba też przyznać, że trudno być na bieżąco z każdym sportem. Z drugiej strony przy okazji IO można poczytać o różnych przewidywaniach. Tyczy się to powstałych prognoz, jak i kursów bukmacherskich.
O przewidywaniach można opowiadać bardzo długo
Zacznijmy może od kursów bukmacherów – kiedy spojrzy się na kursy bukmacherów, widać, że mamy spore szanse na więcej niż 11 medali. Warte zaznaczenia jest również to, że nie należy spodziewać się, aby ta granica została jakoś wyraźnie przekroczona.
Dobrze też nawiązać do przewidywań, za które odpowiada amerykańska agencja prasowa Associated Press. Zdaniem tej agencji zdobędziemy aż 22 medale, z czego 5 złotych. Wynik kapitalny, ale wydaje się, że polskie możliwości zostały źle ocenione. Gdyby jednak prognoza się sprawdziła, mielibyśmy najlepszy wynik w XXI wieku. Wypada też dodać, że z Associated Press wiąże się ciekawa historia – jeden z wymienionych medali to srebro Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Tenisowy mikst jest częścią IO, ale Hubert Hurkacz nie startuje w mikście – Polskę reprezentować będą Iga Świątek i Łukasz Kubot.
To może na koniec małe typowanie – Polacy zdobędą więcej czy mniej niż 11 medali? Czy może czwarty raz z rzędu zdobędziemy 11 medali?