Pewnie niejednokrotnie dane było ci usłyszeć o tym, że życie potrafi zaskakiwać. Być może dla wielu osób to nic nieznaczące słowa, ale najważniejsze są realia – życie naprawdę może zaskakiwać i świetnym przykładem jest Primož Roglič.
O kim mowa?
Być może pojawiło się pytanie, kim jest Primož Roglič? Osoby śledzące kolarstwo nie powinny mieć problemu z odpowiedzią, wszak jest to słoweński kolarz. Niemniej jednak nie chodzi o samo bycie kolarzem – mowa o człowieku, który był skoczkiem narciarskim. Kariera skoczka narciarskiego skończyła się, kiedy miał 22 lata – złośliwi mogą powiedzieć, że nie można mówić o karierze, bo Roglič był bardzo słabym skoczkiem.
Kariera nie robiła wrażenia, ale to w tym momencie bez znaczenia – kto na miejscu Słoweńca myślałby o zawodowym uprawianiu sportu?
Zmiana na lepsze
Można powiedzieć, że wszystko potoczyło się szybko – latem 2012 roku zakończenie kariery skoczka, a już w marcu 2013 roku kolarski debiut. Debiut przypadł na wyścig Trofej Porec i trudno powiedzieć, aby był udany – Roglič zajął 106. miejsce. Z drugiej strony w tym samym roku odbyły się mistrzostwa kraju, w których Roglič znalazł się na 10. pozycji. O karierze Słoweńca można powiedzieć jeszcze wiele, także skupmy się może na wielkich tourach. Mówiąc wprost – Roglič potrafił pokazywać się ze świetnej strony, czego najlepszym dowodem jest 3. miejsce w Giro d’Italia (2019 rok).
Nigdy nie jest za późno?
Każda sytuacja jest wyjątkowa, ale przytoczony przykład pokazuje, że nie można zbyt wcześnie się poddawać. Nawiasem mówiąc, warto zadać sobie pytanie, co to znaczy poddać się zbyt wcześnie? Słoweniec chciał zostać skoczkiem i to mu się udało. Kiedy jednak zabrakło sukcesów, okazało się, że na zmianę dyscypliny nie jest za późno. Można też powiedzieć, że naszym życiem rządzi przypadek – coś złego może przełożyć się na coś dobrego. Choć jedno jest niezmienne – wszystko sprowadza się do inicjatywy. Krótko mówiąc, trzeba chcieć sobie pomóc.