Igrzyska Olimpijskie Skoki narciarskie

Co to był za mikst?!

Zimowe IO (letnie zresztą też) mają to do siebie, że co cztery lata należy spodziewać się nowych konkurencji. Nie inaczej jest w Chinach, czego przykładem konkurs drużyn mieszanych w skokach narciarskich. Można też powiedzieć, że za nami debiut, o którym z pewnością będzie mówiło się jeszcze długo.

Coś nieprawdopodobnego!

W ostatnich dniach częstym tematem było zachowanie Stefana Horngachera – były trener Polaków donosił na rywali. Dodatkowo jego donosy przyniosły częściowy skutek, co mocno nie spodobało się w Polsce (i pewnie nie tylko u nas). Niemniej jednak to w tym momencie nie jest najistotniejsze – jeżeli wydaje się, że konkurencja oszukuje, reakcja jest jak najbardziej zrozumiała. Ponadto na koniec decyduje osoba odpowiedzialna za kontrolę sprzętu.

W konkursie mikstów mówiło się głównie o Słoweńcach – Słoweńcy byli zdecydowanymi faworytami i nie zawiedli. W dalszej kolejności można było usłyszeć o Japończykach, Niemcach, Norwegach czy Rosjanach (można jeszcze dodać Austriaków). Niektórzy widzieli w Rosjanach kandydatów do niespodziewanego medalu i Rosjanie zdobyli medal. Co więcej, możemy mówić o srebrze, do którego mieli stosunkowo prostą drogę.

Oszustwo za oszustwem

W ten sposób dochodzimy do najważniejszego – podczas konkursu, za kontrolę musiała odpowiadać dwójka osób – Mika Jukkara i Agnieszka Baczkowska. Jak się można domyślić, nasz rodaczka sprawdzała panie. Do tego efekty jej pracy były szokujące dla wszystkich wokół – dyskwalifikacja dotknęła Sarę Takanashi (Japonia), Danielę Iraschko-Stolz (Austria), Katharinę Althaus (Niemcy), Annę Odine Strøm i Silje Opseth (obie Norwegia).

Pierwszy efekt tych dyskwalifikacji to miejsce Niemiec poza serią finałową. Japończycy i Austriacy mieli ogromne straty, ale przynajmniej mogli walczyć w drugiej serii. Do tego w drugiej serii zdyskwalifikowano dwie Norweżki i szybko okazało się, że Japonia ma szansę na brązowy medal. Wiele osób mogło być zaskoczonych, ale jeszcze większym zaskoczeniem było to, kogo należało przegonić – potężne zamieszanie sprawiło, że na podium znalazła się Kanada i co kluczowe, podium udało się utrzymać. Trudno opisać, jak wielką sensacją jest medal dla reprezentantów Kanady.

Można więc powiedzieć, że był to konkurs, w którym Polka niespodziewanie odegrała poważną rolę. Poważnie mówiąc, wielka szkoda, że polskiej reprezentacji nie było stać na wykorzystanie tego ogromnego chaosu (nasi reprezentanci byli na szóstej pozycji).