Zbigniew Boniek znany jest z tego, że lubi wypowiadać się na wiele tematów. Wystarczy przypomnieć, co się działo, kiedy Robert Lewandowski odniósł kontuzję podczas meczu z Andorą – była mowa o tym, że problem naszego kapitana to drobiazg i za kilka dni będzie grać w klubie. Jak to się skończyło, chyba wszyscy pamiętamy.
Prezes jest niezmienny
Prezes PZPN niczego się w tamtym przypadku nie nauczył – dalej widzimy osobę, która lubi się wtrącać w nie swoje sprawy. Tym razem padło na Jakuba Błaszczykowskiego i co ciekawe, kapitan Wisły Kraków postanowił odnieść się do wypowiedzi Bońka.
Zaczęło się od gola Kuby strzelonego w meczu z Lechem Poznań. Po strzelonym golu miała miejsce manifestacja, której celem było osłabienie pozycji trenera Wisły. Ta sytuacja nie spodobała się Zbigniewowi Bońkowi i jest to coś jak najbardziej zrozumiałego. Dla niezorientowanych – Jakub Błaszczykowski jest współwłaścicielem Wisły, także ma wpływ na zatrudnienie i ewentualne zwolnienie trenera. Zresztą po wspomnianym spotkaniu doszło do zwolnienia, ale to w tym momencie nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, co wydarzyło się później – Boniek zasugerował, że Kuba powinien zakończyć karierę i skupić się na roli współwłaściciela. Dodał też, że obecnie jest to 30% piłkarza z najlepszych lat.
Błaszczykowski stwierdził, że to on zadecyduje, kiedy przyjdzie pora na zakończenie kariery. Pojawił się też zarzut, zgodnie z którym to nie pierwszy raz, kiedy pan Boniek chce kończyć jego karierę. Nie zabrakło też złośliwostki – Kuba stwierdził, że prezes PZPN powinien się starać, aby 30 procent piłkarza nie wystarczyło na Ekstraklasę.
Czy możemy mówić o konflikcie? Czy po prostu Błaszczykowskiemu puściły nerwy? Trudno jednoznacznie określić relacje, jakie panują między oboma panami.