Euro 2020 skończyło się już dość dawno temu, ale warto wrócić jeszcze do jednej historii związanej z tą imprezą. Dokładnie mówiąc, chodzi o reprezentację Belgii i ogłoszenie powołań – jakkolwiek to zabrzmi, pierwsze powołanie ogłosił Michy Batshuayi.
Zbyt wczesna informacja o powołaniu
Znalezienie się w kadrze na mistrzostwa Europy czy świata to dla wielu zawodników bardzo ważna wiadomość. Co by nie mówić, są gracze, którzy muszą walczyć o miejsce do samego końca (zawsze jakaś część ma zapewnione powołanie).
Jak już była mowa, chodzi o nietypową sytuację, za którą odpowiadał Michy Batshuayi – napastnik ten pochwali się publicznie, że jedzie na Euro 2020. Ktoś może powiedzieć, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ale realia przedstawiają się nieco inaczej. Nieco inaczej, bo Michy zrobił to, zanim selekcjoner Belgów poinformował opinię publiczną o powołaniach. Napastnik szybko zorientował się, co zrobił i postanowił usunąć wiadomość. Nie trzeba chyba jednak dodawać, że takie działanie na nic się zdało – wiadomość się rozeszła. Ta pomyłka wynikała z tego, że Batshuayi nie zainstalował specjalnej aplikacji Belgijskiej Federacji Piłkarskiej. Warte podkreślenia jest też to, że mieliśmy przeprosiny.
Pomyłki zawodnika nie zlekceważono i co ciekawe, pojawiła się nawet informacja o karze. Osoba prowadząca profil Belgijskiej Federacji Piłkarskiej napisała, że Michy musi zrobić 50 pompek. Trudno powiedzieć, czy informacja ta miała oficjalny charakter, ale nie ulega wątpliwości, że w reprezentacji Belgii ważna jest atmosfera. Można zaryzykować stwierdzenie, zgodnie z którym nie we wszystkich kadrach takie zachowanie byłoby podobnie przyjęte.